Świat kobiet - czy muszę być matką?
Karolina Jarmołowicz – socjolog i psychoterapeuta – pisze, że „wszystkie matki muszą być kobietami, ale nie wszystkie kobiety muszą być matkami”. Pracująca w Ośrodku Centrum Karolina Jarmołowicz pisze również, że kobieta, która pragnie zostać matką musi poświęcić znacznie więcej niż mężczyzna. Matka natura obdarzyła kobiety układem rozrodczym, ich codzienność była więc bardzo mocno zdeterminowana przez troszczenie się o to, aby przetrwał gatunek. Rola życiowa kobiety przez stulecia była związana niezwykle mocno z jej biologicznymi warunkami. Przez setki lat w społeczeństwie przyjęło się, że najważniejszą misją każdej kobiety jest bycie matką. Wiązało się to z przebywaniem z dzieckiem w domu. Utrzymywanie rodziny należało zaś do zadań mężczyzn.
O równouprawnienie kobiety walczyły przez wiele lat. Starały się ze wszystkich sił wywalczyć u mężczyzn przekonanie, że we wszystkich życiowych obszarach funkcja rozrodcza nie jest najbardziej istotna. Kobiety chciały mieć dostęp do edukacji, chciały pracować nie tylko w domu, ale także poza nim. Chciały być współautorkami świata na takich samych prawach jak te, które mieli mężczyźni. Nie da się ukryć, że w wielu krajach sytuacja kobiet uległa poprawie – kobiety mogą same decydować o tym, jaką drogę zawodową wybiorą. Mimo tego, że wciąż muszą przebijać się przez „szklany sufit”, wielu z nich zarządza wielkimi korporacjami i odnosi sukcesy nie tylko w skali kraju. Teoretycznie w XXI wieku świat przed kobietami stoi otworem. Jednak bardzo mało uwagi poświęca się cenie, którą kobiety muszą zapłacić za to, że tak mocno walczą o zmiany. Na pewno kobiety mają dzisiaj więcej praw, nie są zwalniane, czy też traktowane w szczególny sposób tylko dlatego, że w pewnych obszarach mają znacznie trudniej. Pragnienia zawodowe nie sprawiają, że zegar biologiczny nagle wyhamowuje, tyka nadal. Stąd też kobieta, która chce zostać matką musi poświęcić o wiele więcej niż mężczyzna. Może więc należy kobiety traktować nie tylko równo? Może powinnyśmy być traktowane lepiej? Z drugiej jednak strony, dlaczego kobiety, które nie zdecydują się na posiadanie dziecka mają być traktowane gorzej? Nie da się ukryć, że życie kobiet toczy się w rytm, który wybija zegar biologiczny. Nie można też pominąć kwestii społecznych oraz nacisków na przedłużenie gatunku.
Tradycyjne podejście do życiowych ról kobiety ma się w Polsce wyjątkowo dobrze i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie w tej kwestii nastąpi jakaś radykalna zmiana. „Matka Polka” często zestawiona z wizerunkiem Matki Boskiej nie znikła z naszych sztandarów. Rządowy program 500+ stawia na uprzywilejowanej pozycji te kobiety, które część swojego dorosłego życia zdecydowały się poświęcić dzieciom. Owszem, w ten sposób kobiety te są doceniane, ale nie można zapomnieć, że jednocześnie na margines spychane są te, które z macierzyństwa zrezygnowały. Kobiety, które nie zdecydowały się na urodzenie dzieci nie otrzymują od państwa żadnej pomocy finansowej, a przecież kobiety te również płacą podatki. To dzięki ich podatkom rodzice i ich dzieci mogą korzystać z placów zabaw, bezpłatnej służby zdrowia, przedszkoli. Chyba nikt w naszym kraju nigdy nie zastanawiał się nad tym, jak wygląda życie bezdzietnej kobiety przed czterdziestką. Oczywiście nie możemy zapomnieć, że mogła to być świadoma decyzja, ale musimy pamiętać także o tym, że są kobiety, które dzieci mieć nie mogą.